niedziela, 10 lipca 2016

Sernik z dynią

KRUCHY SPÓD

¾ szklanki pokruszonych herbatników , ½ szklanki pokruszonych orzechów , ¼ szklanki brązowego cukru , ¼ szklanki białego cukru, ¼ szklanki stopionego, ostudzonego masła

MASA SEROWA

450 g puree z dyni, 3 jajka, 1 ½ łyżeczki cynamonu, ½ łyżeczki świeżo startej gałki muszkatołowej, ½ łyżeczki świeżo startego imbiru, ½ łyżeczki soli, ½ szklanki brązowego cukru, 3 szklanki sera śmietankowego, ½ szklanki białego cukru, 2 łyżki śmietany 36, 1 łyżka skrobi kukurydzianej, 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii

KREM

2 szklanki kwaśnej śmietany, 2 łyżki cukru, 1 łyżka alkoholu np. burbonu/ rumu, kilka orzechów


Przygotuj kruchy spód: w średniej misce wymieszaj pokruszone herbatniki, orzechy i oba rodzaje cukru. Zagnieć z masłem na jednolitą masę. Otwieraną tortownicę wysmaruj masłem. Wyłóż masą dno i boki tortownicy. Odstaw do lodówki na 1h.

Piekarnik nagrzej do 175C a w tym czasie przygotuj masę serową: w średniej misce wymieszaj dynię, jajka, cynamon, gałkę, imbir, sól i brązowy cukier. W dużej misce mikserem ubij na gładką masę ser śmietankowy z białym cukrem. Dodaj śmietanę, skrobię, wanilię oraz masę dyniową. Połącz to w jednolitą masę. Masę wlej do wcześniej przygotowanej tortownicy z kruchym ciastem. Piecz około 50 – 55 minut.

W tym samym czasie przygotuj krem. W średniej misce ubij kwaśną śmietanę, cukier i alkohol. Krem rozsmaruj na wierzchu sernika. Włóż do piekarnika na 5 minut. Po wyjęciu ostudź, nie wyjmując z tortownicy. Odstaw w chłodne miejsce na 5 h i udekoruj orzechami.

czwartek, 7 lipca 2016

7 dni w lesie dla kobiet. Czerwiec cz. 2.



W czerwcu w Szkole Rzemiosła Survivalowego odbyły się dwie edycje 7 dni w lesie dla kobiet. Oba te spotkania były całkowicie inne. Można napisać, że różniły się jak dzień i noc, jak ogień o woda. W pierwszej edycji uczestniczki były nastawione na warsztaty, wysiłek fizyczny i działanie. Każda z nich aktywnie spędza czas wolny. Więc nic dziwnego, że podczas pobytu w lesie zrealizowaliśmy z nimi cały program i dodatkowe rzeczy. Dziewczyny się zintegrowały. Codziennie towarzyszył nam dobry humor i dowcip sytuacyjny.

W pierwszej edycji brało udział 5 osób. W drugiej edycji 3 osoby. Niestety nie każdy dostał urlop, a my informowani w ostatniej chwili nie mieliśmy możliwości znalezienia na ich miejsce zastępstwa. Ale widocznie tak miało być, ponieważ
uczestniczki wspaniale odnalazły się w leśnej przygodzie. Jak same powiedziały, gdyby było ich więcej, to byłoby im ciężko się dogadać. Ania, Karolina i Kasia to osoby, które nie lubią pośpiechu. Przyjechały na warsztaty, ale w głównej mierze odpocząć od miasta, zgiełku i innych ludzi. W tym przypadku warsztatów było mniej, ale za to więcej rozmów przy ognisku, spacerów, medytacji.

Trzy uczestniczki a wiele było emocji do uporządkowania, myśli do poskładania. Cieszymy się, że nasz las i okolice sprzyjały temu. Miłym zaskoczeniem dla nas było to, że oprócz Kasi, uczestniczki nie miały doświadczenia w leśnym bytowaniu. Tak, więc dla Ani i Karoliny gotowanie na ognisku, rąbanie i zbieranie drzewa na opał, struganie nożem czy spanie w szałasie było nie lada wyzwaniem ! Żadna nie zrezygnowała. A pogoda ich nie rozpieszczała. Oberwanie chmury i wichura nie zniechęciły a wręcz zachęciły do dalszej przygody.
Ania ze wszystkich warsztatów polubiła gotowanie na ognisku i z upodobaniem serwowała dania z dzikich roślin jadalnych. Kasia z racji doświadczenia w odtwórstwie historycznym, dbała o obozowisko. Karolina wolała fizyczne prace, jak noszenie wody, opału.
Jak widać, każda edycja jest inna, ponieważ inni są ludzie. Artur i ja cieszymy się, że stworzyliśmy miejsce, gdzie ludzie odpoczywają, nabierają pewności siebie i uczą się nowych umiejętności.


Przed nami kolejna edycja 7 dni w lesie. Trzy panie i jeden pan ( mamy jedno wolne miejsce). Już nie możemy się doczekać !