Upał był straszny. Ale w lesie, w półcieniu było przyjemnie. Tak więc rozpoznawanie i omawianie właściwości spotkanych roślin minęło Nam sympatycznie :)
Koniec Lipca a początek Sierpnia to czas żniw. Trawy mają obiecujące kłosy pełne ziarna a na krzakach dojrzewają owoce np. jeżyny. Dzikie papierówki kuszą soczystością a kwiaty proszą się o zjedzenie.
Większość Naszych zbiorów zjedliśmy na miejscu ( z naciskiem na jabłka, jeżyny i chabry). Z tego co przynieśliśmy przygotowaliśmy Sobie obiado - kolację. Nieśmiertelne podpłomyki ( ciasto zagniecione zostało z czekoladą) zjedliśmy z jeżynami. Zrobiliśmy orzeźwiającą sałatkę z : lebiody, pomidorów, kocanki paskowej, ziaren babki lancetowatej i jej liści.
A po drodze spotkaliśmy między innymi takich bohaterów:
Oczywiście rozważania nad ich zastosowaniem i smakiem trwały całe Nasze spotkanie :) Połączone z tematyką metod destylacji wody, rozpalania ognia i budowaniu szałasów. Było dziko :) Było smacznie :) Było towarzysko :) :)
było świetnie :) tylko trochę za krótko :(
OdpowiedzUsuń